poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 4

~Izabela~
-No, no kogo ja tu widzę?-zapytał Wojtek z aroganckim uśmiechem.
Policzyłam w myślach do dziesięciu i głęboko odetchnęłam.
-Może zaczniemy od początku-zaproponowałam-Jestem Iza Polasik.
-Wojtek Szczęsny, może przejdziemy na polski?
-Ok, wiesz trochę ciężko przestawić się z jednego języka na drugi-odparłam w języku ojczystym.
-Pamiętam jak sam przyjechałem do Anglii, było mi trudno pamiętać żeby mówić po angielsku i często wtrącałem coś po polsku. Doprowadzałem tym chłopaków do szału. Ale dość o mnie... Powiedz coś o sobie-zakomenderował niczym generał.
-No to tak jestem z zadupia na Podlasiu, mam 18 lat. Boje się motocykli, choć kiedyś je kochałam... hm... Nie mam chłopaka i przyjechałam tu na studia. To tyle.
-Co się stało że boisz się motocykli?-zadał pytanie którego tak się obawiałam.
-Dwa lata temu, w swoje urodziny precyzując mój chłopak przygotował dla mnie niespodziankę. Jechaliśmy jego motorem ale cóż.... do tej pory nie wiem jak to się wydarzyło ani czemu... Mieliśmy wypadek ja miałam kilka lekkich otarć ale Kamil nie... nie przeżył. Od tamtej pory nie zbliżam się do motocykli.-zakończyłam lekko drżącym głosem.
-Przepraszam nie powinienem był o to pytać-powiedział delikatnie łapiąc mnie za dłoń, a ja zatonęłam w jego oczach.
-Nic się nie stało, nie wiedziałeś-odparłam miękko. W naszą przestrzeń wdarł się natarczywy głos należący do nikogo innego tylko do Aarona.
-Masz może ochotę zatańczyć?
-Rozmawiam z Wojtkiem jakbyś nie zauważył-byłam szczerze zirytowana.
-Wiem że za nim nie przepadasz więc cię ratuje...
-Ech.... faceci-mruknęłam po polsku na co Wojtek mało nie udławił się piwem, przyczyną tego był niekontrolowany wybuch śmiechu. Spojrzałam na niego unosząc brew i dodałam po angielsku-On nie jest taki zły jak myślałam na początku.
Młody anglik wydał się tym... znudzony? tak to chyba dobre słowo.
-Czyli tańczysz czy nie?
-Zostanę tu nie mam na razie ochoty na taniec.
-Wolisz jego niż mnie i moje towarzystwo?-spytał arogancko.
Zszokowana jego zachowaniem powiedziałam.
-Zdecydowanie wolę Wojtka-i mrugnęłam zalotnie.
Aaron spojrzał na mnie zniesmaczony i odszedł w stronę grupki rozchichotanych, pustych, blond laleczek. Wróciłam na sofę na której siedziałam z młodym bramkarzem.
-Więcej nie umówię się z anglikiem-jęknęłam po polsku.
-Hm... a z Polakiem?-spojrzał na mnie nie kryjąc rozbawienia.
-Z rodakiem zawsze-mruknęłam w odpowiedzi.
-W takim razie idziemy tańczyć-pociągnął mnie w stronę parkietu.
Na nasze nieszczęście-lub szczęście zależy jak na to spojrzeć-akurat rozbrzmiała moja ukochana piosenka, wolna ballada Al I need. Chciałam się wycofać ale on objął mnie w talii, nie miałam więc wyboru i zarzuciłam mu ręce na szyje.... Był to nie lada wyczyn ale się udało... W jego ramionach poczułam się bezpiecznie... Ostatnio tak się czułam w Jego ramionach... w ramionach Kamila... Gdy sobie to uświadomiłam do oczu napłynęły mi łzy i schowałam twarz w zagłębieniu szyi Wojtka....
-Ej mała...-lekko uniósł moją twarz-Co się dzieję?
Nie wiedziałam co powiedzieć a chciałam zapomnieć... Więc pocałowałam go, nie delikatnie i czule a z niezwykłą dla mnie zachłannością i pasją. On nie był mi dłużny, odpowiedział z wielką dozą namiętności. Pochylił się i wplótł palce w moje włosy pogłębiając pocałunek. Po słodkiej chwili oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza, cały czas patrzyliśmy sobie głęboko w oczy zapominając że jesteśmy na imprezie. Istnieliśmy tylko my, ja i On. Byłam w niebie.
-Wojtek, ja.... to było cudowne..-wydusiłam wreszcie.
-To ty jesteś cudowna-odparł zachrypniętym głosem.
Tym razem to On mnie pocałował, było diametralnie inaczej niż za pierwszym razem... Było pełno czułości, delikatności, słodyczy... Całował cudownie, zapomniałam przy nim o wszystkich i wszystkim. Całkiem się zatraciłam. Nagle za moimi plecami rozległo się głośne chrząknięcie.
-Alex, naprawdę w tej chwili musiałeś tu przyleźć-jęknął Polak.
-Echem.. Wiesz nie dało się nie zwrócić na was uwagi, zaczęliście się obściskiwać na środku parkietu-słysząc to na twarz wypłynął mi gorący rumieniec.
Zaczęłam się tłumaczyć że normalnie się tak nie zachowuje, tylko dziś mi coś odwaliło. Moje zażenowanie pogłębił jeszcze tekst chłopaka z którym jeszcze nie dawno się całowałam.
-No wiesz jakbyś był tak gorący jak ja, albo ta ślicznotka koło mnie też byś coś takiego zrobił.
Oxlade-Chamberlain musiał zbierać szczękę z podłogi po usłyszeniu słów blondyna. Widząc tą scenę zapomniałam o swoim zawstydzeniu i roześmiałam się głośno, w moje ślady poszło sporo osób. Dopiero teraz zauważyłam że od dłuższego czasu mamy widownie. Gdy Wojtek przekomarzał się z kumplem ruszyłam w kierunku stanowiska dj'a. Szepnęłam mu kilka słów na ucho i po chwili z głośników rozbrzmiała....
---------------------------------
Kochani!
Trochę was pomęczę i następną notkę dodam dopiero za 6 komentarzy. Zobaczymy czy się uda :D
Mam nadzieję że się postaracie
                                                                                                                 Pozdrawiam, Iza :****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

document.body.className = document.body.className.replace('loading', ''); }, 10);