niedziela, 20 października 2013

Rozdział 8

Rozdział ten dedykuje Zuzie Zeciarz, która cały czas swoimi komentarzami zachęca mnie do pisania. Kochana, bardzo ci dziękuje :**
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 8
Wojtek ugotował spaghetti, zjedliśmy, była masa śmiechu gdyż oboje jedliśmy bardzo "kulturalnie" i to do tego stopnia że oboje byliśmy ubrudzeni sosem.
-Szczęsny, idę się przebrać, jak chcesz to się trochę umyj-zaakcentowałam drugą część zdania.
Wyjęłam z szafy czarne luźne dresy i szarą koszulkę z krótkim rękawem do tego założyłam szare baleriny i wróciłam do kuchni gdzie przy zlewie opłukałam twarz z resztek jedzenia. Po chwili dołączył do mnie Wojtek bez koszuli... usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać "Nie bój się ciemności", film nie był jakoś wybitnie straszny ale... zdarzyło mi się raz przerazić. Mam teraz radę na przyszłość, w 3D nie należy oglądać horrorów, bo kiedy coś wyskakuje to kończy się to wskakiwaniem Szczęsnemu na kolana z piskiem. Nie żeby mi się to nie podobało czy coś po prostu... to było dziwne. Resztę filmu przesiedziałam w "bezpiecznej" odległości metra, a chłopak cały czas śmiał się cicho. Ech... faceci... Kiedy film się skończył było już grubo po 1 w nocy więc zaproponowałam.
-Emm.. Wojtek może.. może zostaniesz na noc?
Na twarzy polaka zagościł szeroki uśmiech, a ja przygryzłam wargę z zakłopotania.
-Skoro nalegasz...
-Nie nalegam, tylko proponuje-pokazałam mu język-Przecież nie będziesz się tłukł po Londynie o 1 w nocy.
-Mała, nie takie rzeczy w życiu robiłem-uśmiechnął się sugestywnie żebym była pewna o co mu chodzi...
-Ok, to poszukam ci jakiejś pościeli i prześpisz się na kanapie...
-Ale jak to na kanapie... masz duże łóżko a ja nie gryzę-zaoponował.
-Nie gryziesz ale całujesz... a ty i ja w jednym łóżku... powiem tylko że to nie najlepszy pomysł...-skończyłam niezręcznie.
-Przepraszam bardzo ale co ci przeszkadza w tym że całuje?-spytał zdziwiony.
-To że całujesz zbyt dobrze...-Po co ja się mu tłumaczę?!?-Koniec tematu, ty śpisz tu, a ja w sypialni. SAMA.
Chłopak tylko wywrócił oczami.
-Zobaczysz jeszcze mnie do siebie zaprosisz...-powiedział bezczelnie.
-Wątpię-mówiąc to ruszyłam do sypialni gdzie trzymam zapasową pościel, po chwili wróciłam i rzuciłam ją Szczęsnemu a ten jak przystało na bramkarza złapał ją bez problemu.
-To ja idę do siebie, branoc.
~*~
Leżałam od godziny przekręcając się z boku na bok. Samotne spanie chyba nie było zbyt mądre... jeszcze ta lampka, wprost wyjęte z horroru... Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym... Ugh... nie pójdę do niego, nie pójdę-powtarzałam w myślach. Po chwili byłam już w salonie i lekko potrząsałam chłopakiem.
-Wojtek, Wojtek-spojrzał na mnie nieprzytomnie, w jego oczach widniało nieme pytanie "o co chodzi?"-Boję się, możesz ze mną spać?
-Ok-ruszyliśmy do mojej sypialni, położyliśmy się i leżeliśmy sztywno.
Zaczęłam się do niego powolutku przysuwać, gdy byłam od niego oddalona zaledwie o dziesięć centymetrów, Wojtek nagle się odezwał.
-Chodź tu, przecież nie zrobię nic czego byś nie chciała-Po jego słowach lekko się do niego przytuliłam.
Początkowo nie mogliśmy się wygodnie ułożyć, jednak wreszcie udało nam się znaleźć idealną pozycję. Po kilku chwilach usnęłam w ramionach Szczęsnego, który leżał z twarzą wtuloną w moje włosy...

piątek, 18 października 2013

Sens

Jest sens to w ogóle pisać? Czyta to ktoś? Jeśli tak proszę o odzew pod tym postem bo nie wiem czy jest sens, kontynuować pisanie....
                                                                                                                                                                                      Pozdrawiam, Iza
A to mój szczęśliwy Wojtek *_*

document.body.className = document.body.className.replace('loading', ''); }, 10);