piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 2

~Izabela~
Kiedy obudziłam się następnego dnia byłam dziwnie skołowana, nie mogłam się zebrać do niczego. Wreszcie zebrałam się i wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż i założyłam to:


Gdy byłam gotowa postanowiłam wyjść na spacer, chodziłam ulicami bez celu. Usiłowałam sobie przypomnieć imiona chłopaków których poznałam wczoraj. Ech... moja cudowna pamięć... Mniejsza z tym... Znam skądś tego chłopaka tego... tego Wojtka? Chyba tak, wyglądał na polaka. W pewnym momencie zobaczyłam roześmianą grupę wychodzącą ze stadionu, było w nich coś znajomego ale nie mogłam skojarzyć co. Nagle usłyszałam
-Isa! Isa! to my!-odwróciłam się w ich stronę ale nadal nie wiedziałam kim oni są.
-Aaron? Theo? Alex?-spytałam niepewnie.
-Tak piękna-odparł ten pierwszy całując mnie w policzek.
-Mmm... jak miło a to za co?
-Tak bez okazji-uśmiechnął się łobuzersko.
-Dobra, koniec tego dobrego dzieciaki-przerwał nam Theo, w tej samej chwili szturchnął go Alex.
-Ała, rozumiem.-syknął w jego stronę, a do mnie dodał-Organizuje dziś imprezkę, wpadniesz? Poznałabyś nowych ludzi i wogóle.
-Chętnie, ale nie mam pojęcia gdzie mieszkasz...
-O to nie musisz się martwić. Jeśli chcesz to mogę wpaść przed i cię zabrać, potem byśmy razem wrócili...-zaproponował Aaron, widząc moje milczenie zaczął się tłumaczyć-Jeśli nie chcesz nie ma sprawy, zrozumiem. Pewnie masz kogoś w Polsce a ja jak głupi się do ciebie przystawiam....
W między czasie Alex i Theo gdzieś zniknęli. To dobrze, bardzo dobrze.
-Aaron, spokojnie... Nie mam nikogo w Polsce i bardzo, ale to bardzo chętnie pójdę z Tobą na tę imprę. To będzie czysta przyjemność.
-Naprawdę?-spojrzał na mnie z nadzieją-A można to za randkę uznać?
-Tak, bardzo chętnie pójdę z Tobą na randkę Aaronie-uśmiechnęłam się zalotnie.
Odpowiedział mi szerokim uśmiechem i złapał za rękę.
-Odprowadzę Cię żebyś mogła się swobodnie przyszykować i wrócę tak o 20, to będziemy u niego akurat jak imprezka zacznie już się rozkręcać.
Gdy staliśmy już pod apartamentowcem w którym mieszkam powiedziałam
-Nie będę cię teraz ciągnąć na górę, bo mieszkam na szóstym piętrze... ale wieczorem...-spojrzałam na niego tajemniczo-ale o tym później... Mieszkam w mieszkaniu nr. 16, będę na ciebie czekać.
-Ok, to pa-pocałował mnie w policzek i poszedł w swoją stronę, a ja ruszyłam do swojego mieszkania.
-----------------------------------------------------------------------------------
Kochani bardzo was przepraszam że dawno nic nie wrzucałam ale wiadomo wakacje, do tego jestem chora... Mniejsza z tym, mam nadzieję że podoba się Wam to co tu czytacie.
Proszę Was o jedno CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
                                                                                              POZDRAWIAM, IZA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

document.body.className = document.body.className.replace('loading', ''); }, 10);