Rozdział 7
~Izabela~
Po wzięciu szybkiego prysznica, poszłam do garderoby wybrać jakieś ciuchy zdecydowałam się na to:
Wzięłam sobie książkę nie patrząc na tytuł i pogrążyłam się w lekturze.
*Kilka godzin później*
Nadal czytałam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, otwierając zdziwiłam się widząc Szczęsnego ponieważ kompletnie wyleciała mi z głowy jego obietnica powrotu.
-Hej Wojtek, co ty tu robisz?-spytałam na powitanie.
W odpowiedzi pochylił się i krótko pocałował mnie w usta i zapytał:
-Czy taka odpowiedź cię zadowala?
-Nie-e, marna... chyba będę musiała cię wyprosić...-droczyłam się z nim lecz on nie dał mi dokończyć bo już po chwili byłam przyparta do ściany i całowana z taką żarliwością że aż ugięły się pode mną nogi. Gdy wreszcie się ode mnie odsunął, wyszeptałam oszołomiona.
-Teraz lepiej...-Chłopak widząc moją minę zaśmiał się i pociągnął mnie wgłąb mieszkania.
-Co powiesz na to abyśmy ten wieczór spędzili razem?-zaproponował.
-Zależy co masz na myśli-poruszyłam sugestywnie brwiami żeby nie miał wątpliwości o co mi chodzi.
-Co prawda nie miałem tego w planach ale chętnie to zmienię... tak więc.. najpierw zrobimy jakąś dobrą kolację, potem film i... deser.
-No i to mi się podoba-zaśmiałam się-szczególnie ta ostatnia część.
-Zastrzegam że oglądamy horror-widząc moja zbolałą minę dodał-Pomyśl.. będziesz mogła się przytulić do boskiego Szczęsnego za co wiele dziewczyn dało by odciąć sobie rękę...-kusił.
-Uważaj bo staniesz się nieszczęsny... ale niech ci będzie, to ja poszukam filmu a ty idź gotować.
Wojtek ruszył z miną niewolnika do kuchni a ja ruszyłam do sypialni szukać jakiegoś ciekawego filmu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani!
Bardzo Was przepraszam! Nie dosyć że z opóźnieniem to jeszcze krótko... ech... nie wiem co się dzieje... Nie dość że nie mam czasu na pisanie to na dodatek moja wena pojechała na wakacje i nie chce wrócić.
Mam nadzieje że mi wybaczycie i zrozumiecie :)
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
Czekam na wasze opinie, Iza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz